Siargao – raj nie tylko dla surferów

Siargao to mała wysepka położona na wschód od Mindanao. Miejsce bardzo znane, ale tylko surferom. Podróżniku, nie musisz być surferem, żeby być zadowolonym z tego jeszcze nie skażonego masową turystyką zakątka Filipin. Na szczęście trudno tam się dostać – pozostaje tylko lot Cebu Pacific z lotniska Cebu. Wspomnę również o specyfice tamtejszej pogody, wysepka z reguły jest omijana przez tajfuny, za to gdy na pozostałych wyspach  Filipin jest słońce to tam przeważnie pada.

Nasze kilka dni na Siargao przypomniało mi o Filipinach sprzed 20 lat. Cudowne białe plaże (piasek o bardzo drobnej strukturze), lazury, dżungla, brak dużych hoteli i głośnych barów…ba nawet brak bankomatu.

Może trochę chcecie porobinsonować? Nie ma problemu – Island Hopping, czyli wynajęta łódka zabierze was na kilka okolicznych (rajskich) wysepek: Daku, Naked, Guyam. Niektóre np. Naked są bezludne. Na innych wypada tubylcom (nie mylić z filipińczykami) dać jakieś drobne. Fajną sprawą na Siargao jest wycieczka w interior. Miejscowości są nieskażane ruchem turystycznym, wioski autentyczne a drogi doskonałe. Najlepiej wynająć motorek lub moto taxi tzw haba-habo. Można również użyć w tym celu rykszy. Nie zruinuje to Was. Polecamy wyjazd do lazurowych jeziorek Magpupungko.

Na Siargao zawsze z chęcią wrócę. Lubię taką ciepła wiochę, bez niepotrzebnych turystów … środki z portfela również nie spadają z siła wodospadu … w końcu do bankomatu jest daleko.

siargao_-2siargao_-31siargao_-24siargao_-20siargao_-31